Syreny wołają siebie


Te głosy niby wiatru
niby z głębin
co odbijają się w spiralach
muszlanych
slyszę i już się nie smucę
ale jeszcze się nie cieszę
jeszcze cię nie widzę
waleczna syrenko i siostro
czy wypłyniesz zagadasz
zanim odejdę ?
chcę cię zobaczyć
dotknąć mokrej twarzy
Istniejesz poza mym zasięgiem
poza mym powietrzem
w otchłani zadomowiona
przez delfiny przytulona
w blasku księżyca wolna

greenlifenow

dla nieobecnych poetów…

 

tak cudnie się Was czytało,

że szkoda było wchodzić w dialog…

Z Jej wierszy zapach róży

Jego tęsknota falą z podroży…

Czy  popłyniecie mleczną drogą

gdzie Miłość celem jest podróży?

Spleciecie swoje wiersze w ogrodzie

gdzie słowo płatkiem róży?

 

 

 

gdy spotykasz… samotność

nikt nie jest taki sam… zauważ
nim otaczając mgłą… zaczniesz zniewalać
skrzywdzisz kolejną… i zastygnie twarz
gdy samotność będzie snuć się rzeka…
unosić marzenia na falach…
w ciemności światło zapala… ktoś
kto serce swe zmył łzą… i tajemnicą zamknął
uśmiecha się samotny… w czterech ścianach
choć błysk szczęścia zgasł…ma promyk w oku
jest w innym samotnym domu…